Jedziemy w Bieszczady – Łupków

STACJA KOLEJOWA ŁUPKÓW

Wycieczka w Bieszczady , na pierwszy przystanek łupków.

Stacja w Łupkowie jest najdalej wysuniętą stacją na południe Polski. Posiada 5 torów. Obecnie przez Łupków jeżdżą głównie składy towarowe na Słowację i ze Słowacji a w wakacje również pociągi osobowe. 1334 metry od stacji w Łupkowie znajduje się początek tunelu kolejowego o długości 416 metrów z czego 234 metry na terenie Słowacji.

FIAT 125P 1980R

Fiat 125p “Duży Fiat”
Rok prod. 1980
Silnik  1498cm3
Moc 55 Kw
Skrzynia biegów 4 stopniowa

Samochód klasy średniej o nadwoziu typu sedan wyprodukowany w 1980 roku w fabryce samochodów osobowych w Warszawie. Nadwozie pojazdu o konstrukcji stalowej ,posiada silnik benzynowy.

FIAT 127 MK2 1974r

FIAT 127 MK2

FIAT 127 MK2 1974r
Silnik pojemność 903cm
Rok prod 1974
Zasilanie gaźnik Webber
Moc 48KM

Kiedyś mógł być produkowany zamiast malucha, niestety stało się inaczej. Auto małe zwinne i bardzo przyjemne w prowadzeniu. Podobno wygrał plebiscyt  na Car of the Year deklasując Mercedesa 350SL w 1972 roku.

FIAT 128 SPORT COUPE 1974R

FIAT 128 SPORT COUPE
Rok produkcji 1974
Silnik 1100cm
Zasilanie gaźnik SOHC
MOC 65KM

Produkcja Fiata 128 ruszyła w 1969 roku, a już w 1970 roku ogłoszono go samochodem roku. Silnik Fiata 128 był czterocylindrowy o pojemności 1116 cm3. Tankować można było do niego tylko benzynę, a moc Fiata 128 wynosiła 60-75 koni mechanicznych.  Piękna sportowa linia wozi Nas po różnych ciekawych miejscach.

FSO POLONEZ konserwacja podłogi i jej wygłuszenie.

Nie koniecznie zabezpieczenie antykorozyjne podłogi musi być drogie, czasem też jak drogie nie oznacza dokładne. Mając trochę wolnego czasu podczas zimowania , i dach nad głową można to zrobić samemu. Dobry środek  antykorozyjny, nowe maty butylowe i nowy filc – to rzeczy które są niezbędne  do wykonania takiej operacji.

Każdy z Nas zna swoje auto doskonale, wie jak je porozkręcać i poskładać. Więc w pierwszej kolejności trzeba “ogołocić” środek do zera. Siedzenia, wykładzinę, filc, stare wygłuszenie wszystko “wylatuje” z auta. Po wyczyszczeniu podłogi sprawdzeniu czy nie ma ognisk rdzy, całą powierzchnię odtłuszczamy i przygotowujemy pod malowanie, po tych zabiegach bierzemy farbę antykorozyjną i do dzieła. Malujemy całą powierzchnię przynajmniej dwukrotnie z dbałością o szczegóły.

Farba antykorozyjna schnie, najlepiej zostawić ją na kilka dni i w tym czasie dobrze jest skompletować resztę potrzebnych rzeczy (filc, maty butylowe).  Mamy już pomalowaną i zabezpieczoną antykorozyjnie podłogę, czas na wyklejankę czyli tniemy i dopasowujemy maty butylowe.

Auto dobrze jest wykleić nie tylko w takich miejscach jak wyszedł z fabryki ale nic nie stoi na przeszkodzie aby wyłożyć całą podłogę (efekt super). Przy klejeniu dobrze jest mieć pod ręką wałek i nim dociskać matę do oklejanej powierzchni. Bardzo ważna rzeczy przy klejeniu auta matami !!! pamiętajcie o zaznaczeniu sobie miejsc na śruby – po zaklejeniu ciężko będzie je namierzyć!!! W tym przypadku polonez został wyklejony w każdym możliwym miejscu.

Wnętrze pomalowane, wyklejone, dopasowane. Czas na wyłożenie filcem zgodnie z techniką i zamysłem jaki stosowano w halach na Żeraniu. Filc nie za gruby nie za cienki, musimy pamiętać, że  jeszcze  trzeba położyć wykładzinę i muszą zgrać nam się  otwory na pasy, listwy progowe,  jak również idzie jedną stroną wiązka z instalacją i dobrze żeby nie było nie potrzebnych górek. Filc najlepiej odwzorować ze starego materiału, który został zdemontowany przy rozbiórce na samym początku (dobrze jest go nie niszczyć i za wcześnie nie utylizować).

 

Wyłożona podłoga to czas na ostatni etap czyli, wykładzina wraca na swoje miejsce. Najlepiej w tak zwanym między czasie oddać ją do czyszczenia, prania chemicznego i taką czystą zamontować w aucie. Dzięki temu pozbywamy się nieprzyjemnych zapachów piachu brudu i mamy częściowo odświeżone wnętrze. Teraz nic innego nie pozostaje jak składać i na zloty 🙂

Nie jest to może super idealnie i profesjonalnie napisany tekst w stylu zrób to sam i prawdopodobnie pominąłem też jakieś szczegóły, ale ten wpis miał pokazać jak można własnymi siłami zadbać o stan naszych ukochanych klasyków. W moim przypadku nie było dziur w podłodze i nie trzeba było korzystać z usług specjalistów co niewątpliwie ułatwiło pracę przy “Borewiczu”.